W powietrzu unosiło się mordercze +8 stopni, na szczęście woda była akceptowalnie mroźna. Lód jednak jest już dużo słabszy i nie nadaje się do trzymania morsomasy, dlatego zdecydowaliśmy się zrobić sobie dojście do morsarium - nie musieliśmy używać ciężkiego sprzętu (siekiery, noże, buldożery), wystarczyła skoncentrowana siła woli (no i kilka kilogramów morsowych cielsk)... Zresztą, zobaczcie sami.
Morsowy Dream Team |
Ty, zobacz, woda jest pod spodem... |
Tego puzzle nie da się ułożyć, wywalamy! |
Naprzód! Do Szwecji! |
Dojście prawie gotowe... |
Widok z lotu ptaka. Pingwina. |
Nawiązały się pierwsze przyjaźnie... |
Kółko recytatorsko-śpiewacze. Dzisiaj: pieśni starocerkiewnosłowiańskie. |
Spadamy - za mokro już. |
O! Znowu widzę rybkę! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz