W związku z tym, że trochę się narobiło zaległości, wrzucam wszystko razem - przygotujcie się więc na sporą garść zdjęć i... na pewną zmianę, którą muszę wprowadzić.
Zacznijmy od końca... W związku z tym, że zarówno treściami na blogu, informacjami na jego podstronach, przygotowaniem formularzy, prowadzeniem zapisów, administrowaniem strony na Facebooku oraz (do niedawna) całą papierkologią klubową zajmuje się w imieniu klubu jedna osoba (czyli niżej podpisany), ciężko jest bez straty na jakości i bez czasowego "obsuwu" wszystko aktualizować na bieżąco - stąd konieczność wprowadzenia pewnej zmiany. Jak zapewne niektórzy zauważyli od pewnego czasu nie dołączałem zdjęć, a jedynie odnośniki do galerii na FB - chodziło o niedublowanie procesu wrzucania fotek (osobno: na FB i bloga, co zajmowało sporo czasu), a sam tekst też musiał być osobno formatowany dla tych dwóch platform (znów: czas), bo np. odnośniki działają inaczej (jedne są do stron www, inne do podstron "fejsa"). To wszystko sumowało się i zajmowało razem sporo czasu, którego - niestety - nie mam; blogiem i FB zajmuję się w nielicznych wolnych chwilach. Wiem, że spora grupa czytelników nie ma i nie chce zakładać konta na "fejsie", nie przeszkadza to jednak w dostępie do treści na nim zawartych; wpisy klubu są publiczne. Po wyskoczeniu nachalnego komunikatu z propozycją założenia konta wystarczy kliknąć [Nie teraz] i można kontynuować czytanie i oglądanie zdjęć.
Mając na uwadze powyższe - z ciężkim sercem zdecydowałem o ograniczeniu wpisów na blogu. Dlaczego tutaj, a nie na FB? Po prostu: proces przygotowania "zwykłego" posta zajmuje trochę więcej czasu... Jak zapewne też zauważyliście, przeszedłem z formy "my" na "ja" - tak jest prościej i bardziej prawdziwie, skoro treści tu pojawiające są z reguły od jednego autora; za pewną część z nich odpowiada Gosia, moja żona.
Co to oznacza? Na blogu będę umieszczał wpisy o wydarzeniach z życia klubu wartych odnotowania, czyli na przykład morsowania z okazji świąt (różnego typu), noworoczne, charytatywne. Pozostałe, czyli morsowania coniedzielne, można będzie znaleźć na naszym Facebooku. Przepraszam, jeżeli niektórzy poczują się rozczarowani, liczę jednak na Wasze zrozumienie - doba niestety ma tylko 24 godziny, a trzeba (oprócz morsowania i prowadzenia strony) czasami też spać i napić się kawy ;)
Skoro już wyjaśniłem, co mi leżało na wątrobie, zapraszam do skoczenia do kilku zaległych galerii - tekstów, które tam są, z wyżej podanych powodów nie będę już dublował. Równocześnie zapraszam do wzięcia udziału w kolejnej edycji wydarzenia Pogoria Morsuje dla WOŚP, już 14. stycznia! Potem chwila oddechu i... MORS Masakrator, w sobotę (tak, żeby bieg nie kolidował z niedzielą, kiedy większość klubów morsowych ma swoje spotkania).
![]() |
Ostatnie morsowanie w 2017 roku |
![]() |
Sylwester dla aktywnych (fotomors Andrzej) |
![]() |
Sylwester dla aktywnych (CSiR) |
Przemek S.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz